wtorek, 16 czerwca 2015

Jak nas widzą tak o nas piszą

13 - 14 czerwca 2015 r. w Wydminach odbyły się Mistrzostwa Polski MASTERS w kolarstwie szosowym. Oto jak opisał je jeden z uczestników, który od 2013 roku prowadzi stronę poświęconą kolarstwu Pro-Amatorskiemu (a sport ten uprawia czynnie od 2007 roku) i na niejednym wyścigu z cyklu MASTERS już bywał. Swój artykuł na temat wydmińskiej imprezy zatytułował znamiennie: "Mistrzostwa Polski w Wydminach czyli cyrk na kółkach". Oto 12 punktów, które wymienia jako przepis na totalną porażkę organizacyjną zawodów tej rangi:

"1. Na dwudniowych mistrzostwach zrobić ceremonię otwarcia w niedzielę, sobota to przecież nieistotny dzień, gdzie ścigały się kobiety i starsze kategorie męskie

2. Nie zapewnić nawet najprostszego podium pierwszego dnia imprezy, a medale i koszulki rozdawać na chodniku przed ośrupanym budynkiem w towarzystwie naburmuszonego wójta, który był tam chyba za karę.

3. Za zdobycie podium Mistrzostw Polski dać tylko najprostsze medaliki za kilka złotych, no i koszulkę (wymóg PZKol), jakiś puchar ? A po co...

4. Linię mety wytyczyć w środku szczerego pola, narysować tylko kreskę na asfalcie, której z daleka nie widać.

5. Trasę wytyczyć tak aby przebiegała po jak najgorszym asfalcie, z cała masą dziur, nierówności i nasypanego żwirku

6. Nie postawić żadnego baneru, że właśnie odbywają się Mistrzostwa Polski, dekorację ustawić tak, żeby wyglądało to jak zwycięstwo w totalnie nic nie znaczącym ogórku (drugiego dnia było już podium ale i tak wszystko wyglądało kuriozalnie)

7. Przeprowadzić trasę tak, aby na jednym okrążeniu były dwa czynne przejazdy kolejowe, które skutecznie wypaczają rywalizację sportową (w kilku kategoriach pociąg zatrzymywał grupy pościgowe, a sędziowie nie znają pojęcia "neutralizacja"), w dodatku jeden przejazd musi być wybrukowany najgorszym brukiem z możliwych, tak by kolarze mieli szanse połamać kości, koła  lub chociaż zgubić bidon.

8. Puścić na trasę wyścigu samochody techniczne bez ładu i składu (w naszą grupę M30, na jednym ze zjazdów w pewnym momencie dosłownie wpadł jakiś mercedes na pełnej szybkości, do tego stopnia, że zderzakiem przytarł łydkę jednego z zawodników, później okazało się, że to samo auto, w taki sam sposób potraktowało grupę Cyklosportu, co na szczęście ktoś uwiecznił na filmiku)

9. Pozwolić łączyć się różnym grupom wiekowym na trasie, tak aby na mecie powstał jeden wielki chaos i bałagan.

10. Nie umieszczać w internecie szybko wyników (spróbujcie znaleźć wyniki z soboty - powodzenia).

11. Biuro zawodów umieścić na schodach przed szkołą i obsługiwać kolarzy z laptopami i listami startowymi na kolanach.

12. Zrobić elektroniczny pomiar czasu bez chipów (chyba, że się nie znam, ale na mecie chyba powinna być jakaś mata skoro rzekomo w numerze na sztycę był chip), a ewentualne finisze na kreskę rozstrzygać z ręcznej kamery umieszczonej na drabinie malarskiej."

Naburmuszony wójt, chaos organizacyjny, niebezpieczeństwa czyhające na kolarzy za każdym zakrętem niezabezpieczonej trasy... No ale przecież jest sukces! Ze zdjęć opublikowanych na oficjalnej stronie Gminy Wydminy uśmiecha się do nas Wójt Radosław Król pozujący ze zwycięzcami  wyścigów, więc impreza się udała. To co, że ludzie, którzy przyjechali z najdalszych zakątków Polski wrócili do domów zniesmaczeni i o Wydminach na pewno dobrego słowa nie powiedzą...

Cały artykuł wraz ze zdjęciami i filmami tutaj: http://trzymajkolo.blogspot.com












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz