Dziś (11.06.2015 r.) wypada w Polsce Dzień Wolności Podatkowej. Co to takiego? Jest to dzień, w którym (średnio) łączny dochód od początku roku zrównuje się z (przewidywanymi) zobowiązaniami podatkowymi na ten rok, a więc symbolicznie obywatele przestają płacić państwu, a zaczynają zarabiać na siebie. Od 1994 r. wyliczany jest przez Centrum im. Adama Smitha. W porównaniu z innymi krajami Unii Europejskiej nie jest źle, ale także nie ma co popadać w samozachwyt. Na przykład Litwini pracują na administrację tylko przez 118 dni, Szwajcarzy - 121, Bułgarzy - 122. My mamy na liczniku 161 dni.
Dr Kamil Zubelewicz, adiunkt Collegium Civitas i współpracownik Centrum im. Adama Smitha, przedstawił przygotowany na Dzień Wolności Podatkowej raport z danymi dotyczącymi środków i wydatków publicznych podkreślił, że „daniny nałożone na przeciętne wynagrodzenie sięgają już ponad 69 proc. płacy netto!" Autorzy udostępnionego raportu "Dzień Wolności Podatkowej 2015" przekonują, że system dochodów publicznych w Polsce wymaga fundamentalnej zmiany. "Obecny, oparty na znaczącym udziale opodatkowania pracy, jest generatorem i konserwatorem dwucyfrowego sztucznego bezrobocia, które skłania i zmusza obywateli do emigracji. Tym samym negatywnie wpływa na funkcjonowanie rodzin oraz ich demograficzny potencjał. Rodziny bez pracy to rodziny bez dzieci" - czytamy w raporcie.
"W Polsce od lat przez prawie pół roku pracujemy przymusowo na wszystkie potrzeby rządu" - mówi Andrzej Sadowski, ekonomista z Centrum im. Adama Smitha, ogłaszając Dzień Wolności Podatkowej.
Poniżej wywiad z Andrzejem Sadowskim w Polsat News:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz