Na ostatniej Sesji Rady Powiatu Giżycko na ręce Przewodniczącej Rady grupa inicjatywna sześciu radnych złożyła wniosek o odwołanie ze stanowiska Starosty Wacława Strażewicza. Wśród radnych składających wniosek jest również Jan Krysiuk z Prawa i Sprawiedliwości. Kroplą , która przelała czarę goryczy jest oczywiście sytuacja giżyckiego szpitala.
Warto wysłuchać tłumaczeń Pana Starosty. Broni się między innymi swoim wiekiem przedemerytalnym. Mówi, że gdyby pracował w normalnej firmie byłby w stanie ochronnym. Ale jak sam wcześniej mówi zarządza powiatem od roku 1999 czyli 17 lat. Czy w normalnej, prywatnej firmie znalazłby zatrudnienie i tam spokojnie doczekał wieku emerytalnego? Ciężko powiedzieć. Sytuacja ta obrazuje jak ważną i dobrą zmianą w ustawie o samorządach byłoby wprowadzenie dwu-kadencyjności wójtów, burmistrzów, prezydentów czy starostów. Czy po 17 latach na "stołku" finansowanym z publicznych pieniędzy ma się jeszcze kontakt z rzeczywistością? Czy zna się realia życia szarych obywateli? Niestety nasze prawo praktycznie znosi jakąkolwiek odpowiedzialność za podejmowane przez samorządowców decyzje. Mogą się oni zasłaniać nieznajomością prawa czy błędami podległych im urzędników. Kiedy ktoś próbuje rozliczyć Starostę ten oczywiście straszy PiS-em (ponieważ jest członkiem PSL), przywołuje anegdotki ze środowisk SB-eckich i żałuje, że nie dane mu jest w chwale odejść ze stanowiska, które piastuje.
Teraz wniosek musi zostać zaopiniowany przez komisję rewizyjną, a następnie będzie poddany głosowaniu na Sesji Rady Powiatu. Aby odwołać Starostę Wacława Strażewicza wniosek musi uzyskać poparcie 11 radnych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz